SLD + Razem = ?

Rany! To, co dzieje się teraz na lewicy w związku z rozmowami między Razem a SLD jest bardzo skomplikowane i ja sam mam wielki dylemat.  Dwukrotnie wydawało mi się, że jestem pewien swojego stanowiska w tej sprawie, lecz teraz już zupełnie nie wiem, co o tym sądzić. Być za sojuszem z jak najbardziej pragmatycznych powodów, czy też trwać w okopach? Stąd dzisiaj chciałbym podać swoje za i przeciw bez jednoznacznego rozstrzygnięcia.

Pewne jest to, że wielu lewicowych wyborców bardzo chciałoby takiego sojuszu, bo od dawna słychać głosy, że lewica powinna się zjednoczyć i w ten sposób móc realizować swój program. Większy blok zapewniłby też mniejszy odpływ wyborców, którzy „nie chcą zmarnować swojego głosu". W każdym razie wspólna lista wielu formacji ma większe szanse na dostanie się do sejmu czy też PE, więc staje się w oczach wielu bardziej atrakcyjna. Pociągającym jest dla mnie założenie, że SLD będzie po prostu koniem, na którym młoda lewica wjedzie do sejmu, a potem sama sobie już doskonale poradzi. Skoro jesteśmy już w tych tematach, to ważnym argumentem jest też to, że losy Razem po ostatnich wyborach stały się niepewne, a do prowadzenia efektywnej polityki potrzebna jest moc sprawcza, którą daje bytność w polskim parlamencie lub chociażby zachowanie subwencji budżetowej, która dla ugrupowania takiego jak Razem jest bardzo ważna a wręcz niezbędna do przetrwania w niezmienionej, nieuszczuplonej formie. Ogólnie rzecz ujmując: za mariażem Razem z SLD przemawiają wszystkie pragmatyczne przesłanki.

Jednakże co z ideą?

No właśnie. Zacznijmy od tego, że sojusz z SLD przekreśli całą wcześniejszą, konsekwentnie prowazoną retorykę Razem, na której ta budowała swoją tożsamość. Razem miała być prawdziwą, progresywną lewicą, która neoliberałom ręki nie poda i pokaże, że „inna polityka jest możliwa". Jeśli Razem zgodzi się na wspólną listę, okaże się, że „inna polityka" jednak nie jest możliwa, a niektórzy będą mogli ich nawet posądzić o to, że po prostu chcą „dopchać się do koryta" zaś wszystkie ideały  staną się tylko pustą wydmuszką. Poza tym decyzja o sojuszu może doprowadzić do rozłamu, bo najpewniej wielu osobom w partii się to nie spodoba i o ile zwolennicy zjednoczenia jakoś przeżyją, to jego przeciwnicy mogą być srodze zawiedzeni i poirytowani. Koniec końców trzeba też pamiętać o tym, że SLD z pewnością będzie chciał wessać Razem, jak to zrobiło z Unią Pracy. Poza tym przez koalicję Razem może stracić swoją tożsamość nie tylko w oczach wyborców...

Które rozwiazanie jest lepsze? Nie wiem, nie potrafię się zdecydować. Pozostaje mi tylko wierzyć, że Razem będzie potrafiło podjąć właściwą decyzję. A Wy jak patrzycie na tę sprawę?

Jeżeli podobał Ci się tekst, możesz polubić stronę bloga na Facebooku i Twitterze, by być na bieżąco z nowymi memami i postami:
Socjalizm albo barbarzyństwo na Facebooku
Socjalizm ablo barbarzyństwo na Twitterze

Komentarze

Popularne posty