Byle nie SLD

W ostatnim wywiadzie dla Krytyki Politycznej, Włodzimierz Czarzasty, opowiadał jaki to on jest wielkoduszny dla Razem, a Razem go odrzuca. Oczywiście muszę napisać kilka słów komentarza, a przy okazji napisać dlaczego Razem nie musi, a wręcz nie powinno bratać się z SLD.

Otóż może zacznijmy od tego, że rację ma Michał Sutowski, sugerując, że intencje Czarzastego nie są czyste. Myślę sobie, że rzeczywiście SLD szuka słabszych podmiotów, aby je sobie podporządkować i mieć czyste pole na lewicy. Tak się składa, że Razem, jak pokazały ostatnie wybory do parlamentu, jest ością w gardle molocha o nazwie SLD. Dlatego nie dziwię się w ogóle, że Czarzasty et consortes stara się o nich zabiegać. Obawiam się jednak, że to niedźwiedzia przysługa. Nikt mi nie wmówi, że Razem tak fascynuje SLD, że co chwila mówi się o wyciąganiu ręki i usilnych prośbach o współpracę. Wiele razy odmawiano Sojuszowi, ten jednak wciąż się nie poddaje. O czym to świadczy? O ukrytych intencjach, które Razem raczej w niczym nie pomogą. 

Prawda jest taka, że SLD prawdopodobnie czuje już swoje wypalenie. Choć ciągle twierdzą, że tak nie jest, to prawda jest brutalna i dobrze o tym wiedzą. Najlepiej temu świadczy fakt, że 4/5 działaczy tej partii przekroczyło pięćdziesiątkę. Wiedzą, że zmiana pokoleniowa nadchodzi, że w końcu będą musieli zejść ze sceny, ale nie chcą się z tym pogodzić. Aby się ratować chcieliby wessać, a co za tym idzie – zlikwidować młodą lewicę w postaci Razem, która jest naturalnym następcą SLD.

Razem w żadnym wypadku nie może wejść w konszachty z SLD. Przede wszystkim z powodów ideowych. Nie, nie będę już Państwa zanudzał mantrą: podatek liniowy – Irak – etc. Po prostu powiedzmy sobie szczerze, tak jak powiedział Czarzasty: SLD dało dupy, gdy było przy władzy. I ma rację. Ale zapomina o tym, że to nie był lapsus, przypadek, potknięcie. Nie, SLD zachowywało się jak każda neoliberalna partia. Nie uczyniła nic, żeby zahamować agresywny kapitalizm. Wręcz przeciwnie – dołożyła do niego rękę. Ergo jak po czymś takim można w ogóle nazywać się lewicą?  Jak można tworzyć lewicową koalicję, mając neoliberalne ciągoty? 

Tak naprawdę Sojusz nie ma nic nowego do zaoferowania. Jest wypalony. Trzyma się na reminiscencjach o PRLu. Tonącemu nie podaje się ręki, bo samemu się utonie. Razem nie podaje ręki SLD, bo wtedy zawiodło by wszystkich.


Komentarze

  1. Absolutnie właściwe postrzeganie sytuacji lewicy w Polsce, lewicy, której dotychczas w III RP nie było, bo jak zauważył autor powyższego tekstu SLD nie jest, nie było i już na szczęście nie będzie lewicą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym mógł dać łapkę w górę, to bym tak zrobił. Dziękuję.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty