Zbrodniczy jak Marks
Pewnie większość z Czytelników zna słynny już pasek TVP: „Śmiercionośne idee Marksa", który można było zobaczyć w dniu urodzin filozofa. Marks jest cierniem w oku prawicy, dlatego ta nie może przeboleć,
widząc, jak Świat świętuje jego dwusetne urodziny. Z tego powodu
chciałbym napisać kilka słów komentarza z pozdrowieniami dla naszych
ukochanych neoliberałów.
Piątego maja w Trewirze odsłonięty został czterometrowy pomnik Marksa, podarowany Niemcom przez Chiny. W uroczystościach brał również udział Jean-Claude Juncker – przewodniczący komisji europejskiej. Podczas gdy Niemcy świętowali urodziny swojego wielkiego rodaka – jednego z największych filozofów, twórcy socjologii i jednego z ojców współczesnej lewicy, polska prawica dostawała skrętu kiszek i kociokwiku na przemian.
Aby odreagować tę okropną złość, która z pewnością w nich wtedy powstała, telewizja narodowa ordynarnie zwyzywała Marksa, nazywając go zbrodniarzem, który ma na rękach krew 200 milionów ofiar. Jednocześnie na stronie Wiadomości TVP możemy przeczytać:
Jednak nie jestem zdziwiony takim obrotem rzeczy. Prawica organoleptyczne nienawidzi Marksa. Dlaczego? Ano z tego prostego powodu, że był on (a właściwie nadal jest i będzie) jednym z największych filozofów w dziejach, porównywalnym z takimi wybitnymi jednostkami jak choćby Sokrates, czy Kartezjusz. Prawicowcy nie potrafią go zdyskredytować, stoi im ością w gardle, więc uciekają się do najróżniejszych manipulacji, które nie mają żadnego związku z prawdą.
Bardzo szkoda, że polska lewica nie zorganizowała jakichś obchodów urodzinowych, ale patrząc na wściekłość prawicy w związku z odległym Trewirem, wyobrażam sobie, co by się działo, gdyby takie uroczystości odbyły się w Polsce. A gdyby tak jeszcze, nie daj Boże, ich część miała miejsce w kościele, jak to było w Trewirze, to połowa PiS-u umarłaby nam chyba na zawał.
Polska, jak zwykle, Radomiem Europy.
Piątego maja w Trewirze odsłonięty został czterometrowy pomnik Marksa, podarowany Niemcom przez Chiny. W uroczystościach brał również udział Jean-Claude Juncker – przewodniczący komisji europejskiej. Podczas gdy Niemcy świętowali urodziny swojego wielkiego rodaka – jednego z największych filozofów, twórcy socjologii i jednego z ojców współczesnej lewicy, polska prawica dostawała skrętu kiszek i kociokwiku na przemian.
Aby odreagować tę okropną złość, która z pewnością w nich wtedy powstała, telewizja narodowa ordynarnie zwyzywała Marksa, nazywając go zbrodniarzem, który ma na rękach krew 200 milionów ofiar. Jednocześnie na stronie Wiadomości TVP możemy przeczytać:
Urodzinowy plakat Karola Marksa na froncie liturgicznego stołu. Na ołtarzu, wygłaszający peany ku czci twórcy marksizmu szef komisji europejskiej. A wszystko to w zabytkowej bazylice Konstantyna w niemieckim Trewirze. Coś, co jakiś czas temu zostałoby uznane za "political fiction" albo dziwny sen, dziś jest faktem. Co pokazuje jak bardzo zmieniła się obecna Europa.Aż słychać ten syk, a może nawet jęk, czy krzyk bólu polskiej prawicy. W obrzydliwy i toporny sposób próbuje się manipulować faktami. Przypisywanie Marksowi zbrodni XX wiecznych totalitaryzmów, które nawet w jednym punkcie nie pokrywały się z ideami marksizmu, jest tak ohydną i oczywistą postprawdą, że aż ręce opadają. To tak, jakby powiedzieć, że Jezus Chrystus jest winny zbrodni świętej inkwizycji, a na Enricu Fermim ciąży odpowiedzialność powstania broni atomowej. Prawda jest taka, że życzyłbym sobie, żeby każdy polityk miał takie zbrodnicze zakusy jak Marks. Żylibyśmy wtedy w o wiele bardziej postępowym, otwartym i przyjaznym państwie.
Jednak nie jestem zdziwiony takim obrotem rzeczy. Prawica organoleptyczne nienawidzi Marksa. Dlaczego? Ano z tego prostego powodu, że był on (a właściwie nadal jest i będzie) jednym z największych filozofów w dziejach, porównywalnym z takimi wybitnymi jednostkami jak choćby Sokrates, czy Kartezjusz. Prawicowcy nie potrafią go zdyskredytować, stoi im ością w gardle, więc uciekają się do najróżniejszych manipulacji, które nie mają żadnego związku z prawdą.
Bardzo szkoda, że polska lewica nie zorganizowała jakichś obchodów urodzinowych, ale patrząc na wściekłość prawicy w związku z odległym Trewirem, wyobrażam sobie, co by się działo, gdyby takie uroczystości odbyły się w Polsce. A gdyby tak jeszcze, nie daj Boże, ich część miała miejsce w kościele, jak to było w Trewirze, to połowa PiS-u umarłaby nam chyba na zawał.
Polska, jak zwykle, Radomiem Europy.
Jak ja bym chciała paść ofiarą marksistowskiej zbrodni...
OdpowiedzUsuń